Kaleczą się i dręczą
milczeniem i słowami
jakby mieli przed sobą
jeszcze jedno życie
czynią tak
jakby zapomnieli
że ich ciała
są skłonne do śmierci
że wnętrze człowieka
łatwo ulega zniszczeniu
bezwzględni dla siebie
są słabsi
od roślin i zwierząt
może ich zabić słowo
uśmiech spojrzenie
Tadeusz Różewicz: Głos
wtorek, 26 listopada 2013
niedziela, 17 listopada 2013
złote jabłka
Zebrałam wszystkie moje słowa do ciebie. Położyłam na wagę. Na przeciwnej szali leżał ckliwy sms o księżniczce i królewiczu, którzy nie mogą być razem. "Zawsze będę pamiętał i wielbił". Tak powiedziałeś. Nie o mnie. A ja wciąż tak wysoko ceniłam twój gust.
Etykiety:
codzienność,
zdarzenia
zły duch i dno
Zdzisława Sośnicka - Jak mam zapomnieć
Kasperovic Video Remix
Znów ktoś przywołał go
Mój zły duch i dno
Mój czarny koń, mój lęk
Jak dym otoczył mnie
Pali mą pierś i twarz
Znów wielkie oczy ma
Drwi z moich próśb
I ściemnia dzień
Rwie do łez
Mój każdy sen
I tyle zła jest w tym
Choć nie chcę
Słyszę krzyk
Ścina mnie z nóg i tak
Znów rzuca mnie na twarz
Jak mam zapomnieć to
To, co wciąż gdzieś tam pod skórą tkwi
Jak zgubić dziwny lęk
Który ciągle daje znaki mi
Jak uciec od tych rąk
Tych, co brały wciąż - nie dając nic
Jak skończyć z tym i żyć
Znowu żyć, normalnie żyć
Znów ktoś przywołał go
Mój zły duch i dno
Czy tak już musi być
Że wraca, jak zły sen
To, z czym nie umiesz żyć
Gdzieś może dopaść Cię
Jak mam zapomnieć to
To, co wciąż gdzieś tam pod skórą tkwi
Jak zgubić dziwny lęk
Który ciągle daje znaki mi
Jak uciec od tych rąk
Tych, co brały wciąż - nie dając nic
Jak zgubić to i żyć
Znowu żyć, normalnie żyć
Jak
/Andrzej Mogielnicki/
Etykiety:
dźwięki
miasto śniących książek
- A ta?
- Możesz przeczytać, to dobra książka.
- Dlaczego dobra?
- Bo miałabym ochotę napisać ją zupełnie inaczej.
- Możesz przeczytać, to dobra książka.
- Dlaczego dobra?
- Bo miałabym ochotę napisać ją zupełnie inaczej.
Etykiety:
rozmowy
pamiętam białe tapety i czarne talerze
Nie spiesz się, w moim świecie słowa są cenniejsze niż czas.
Etykiety:
codzienność
środa, 9 października 2013
bezprawnie i rozpaczliwie
Земфира - Жить в твоей голове
Жить в твоей голове.
И любить тебя неоправданно, отчаянно.
Жить в твоей голове.
И убить тебя неосознанно, нечаянно.
Неосознанно, нечаянно.
И слушали тихий океан.
И видели города.
И верили в вечную любовь.
И думали: "Навсегда".
Жить в твоей голове.
И любить тебя неоправданно, отчаянно.
Жить в твоей голове.
И убить тебя неосознанно, нечаянно.
Неосознанно. Нечаянно.
Запутались в полной темноте.
Включили свои огни.
Обрушились небом в комнате.
Остались совсем одни.
Жить в твоей голове.
И любить тебя неоправданно, отчаянно.
Жить в твоей голове.
И убить тебя неосознанно, нечаянно.
Неосознанно. Нечаянно.
Жить в твоей голове.
И любить тебя неоправданно, отчаянно.
Жить в твоей голове.
И убить тебя неосознанно, нечаянно.
Неосознанно, нечаянно.
И слушали тихий океан.
И видели города.
И верили в вечную любовь.
И думали: "Навсегда".
Жить в твоей голове.
И любить тебя неоправданно, отчаянно.
Жить в твоей голове.
И убить тебя неосознанно, нечаянно.
Неосознанно. Нечаянно.
Запутались в полной темноте.
Включили свои огни.
Обрушились небом в комнате.
Остались совсем одни.
Жить в твоей голове.
И любить тебя неоправданно, отчаянно.
Жить в твоей голове.
И убить тебя неосознанно, нечаянно.
Неосознанно. Нечаянно.
Жить в твоей голове.
Etykiety:
dźwięki
niedziela, 11 sierpnia 2013
ich wyobrażenia nie są o nas
- (...) Nie został już nikt, nawet kot; tylko ty!
- Ale ja jestem kotem! - uśmiechnęła się szeroko Cornelia.
- To znaczy, możesz mi opowiedzieć różne rzeczy?... - To było tak piękne, że wręcz nie do wiary.
- O tym, co naprawdę było? - zawahała się chytrze, całkowicie przykuwając jego uwagę. - Cóż, jeśli z czasem do ciebie nie wrócili, jeżeli się nie dowiedziałeś, nie domyśliłeś...
- Och - zawołał uspokajająco, uspokajająco najwyraźniej dla siebie samego - nic do mnie z czasem nie wróciło, wszystko ode mnie odeszło.
- Ale ja jestem kotem! - uśmiechnęła się szeroko Cornelia.
- To znaczy, możesz mi opowiedzieć różne rzeczy?... - To było tak piękne, że wręcz nie do wiary.
- O tym, co naprawdę było? - zawahała się chytrze, całkowicie przykuwając jego uwagę. - Cóż, jeśli z czasem do ciebie nie wrócili, jeżeli się nie dowiedziałeś, nie domyśliłeś...
- Och - zawołał uspokajająco, uspokajająco najwyraźniej dla siebie samego - nic do mnie z czasem nie wróciło, wszystko ode mnie odeszło.
/Henry James: Krepowa Cornelia/
Etykiety:
cytaty
niczego nie będzie żal
Mamy takie powiedzenie, że czasu nie mierzy się jedną miarą, że czas
może być jak mróz, albo jak błyskawica, jak łza, jak oblężenie, burza,
zachód słońca, a nawet jak kamień.
/James Clavell: Shogun/
Etykiety:
cytaty
wtorek, 12 marca 2013
czwartek, 14 lutego 2013
kto wymyślił to rozstanie
Kto wymyślił naszą miłość?
Kto ją w środku nocy wyśnił?
Czy to wszystko się zdarzyło?
Czy tak było rzeczywiście?
Kto wymyślił to jezioro
i tej nocy czarny żagiel?
Kto bezsenną, białą korą
okrył w lesie brzozy nagie,
kto?
Komu lato się przyśniło
i tych drzew zawrotny taniec?
Kto wymyślił naszą miłość?
Kto wymyślił to kochanie?
/Kto wymyślił naszą miłość? muz. Piotr Figiel, sł. Wiktor Leliwa/
Kto ją w środku nocy wyśnił?
Czy to wszystko się zdarzyło?
Czy tak było rzeczywiście?
Kto wymyślił to jezioro
i tej nocy czarny żagiel?
Kto bezsenną, białą korą
okrył w lesie brzozy nagie,
kto?
Komu lato się przyśniło
i tych drzew zawrotny taniec?
Kto wymyślił naszą miłość?
Kto wymyślił to kochanie?
/Kto wymyślił naszą miłość? muz. Piotr Figiel, sł. Wiktor Leliwa/
Etykiety:
dźwięki
wtorek, 5 lutego 2013
jest liczba
Wszystko ma swoją liczbę.
Jest liczba odpowiadająca sprawiedliwości. Jest liczba odpowiadająca pożądaniu.
Są liczby odpowiadające skąpstwu i zdradzie. Jednakże kiedy intryga osadza się
właśnie na skąpstwie i zdradzie, nie ma już innych liczb oprócz tych, za
których pomocą podliczamy to, co posiadamy i tracimy. To właśnie w krainie
marzycieli, w krainie, w której marzyciele mają swoje sny, liczby i sny o
sprawiedliwości oraz pożądaniu są równie prawdziwe. A w krainie tych, którzy
cierpią na bezsenność, sprawiedliwość i pożądanie są lekceważone po prostu jako
sny. Urodziłem się w pierwszej krainie i powróciłem do drugiej: były tą samą
krainą. Wiecie jak ona się nazywa.
/Steve Erickson: Brzegi
Rubikonu/
Etykiety:
cytaty
budda absolutu, finlandia zen
- Jeśli odrzucę wszystkie moje nałogi, to co mi pozostanie?
- Nic ci nie zostanie. I dopiero to nic będzie piękne.
Etykiety:
rozmowy
najwyższy czas
- Więc co z tym czasem?
- Czas to jedynie nieorganiczna forma życia.
- Czas to jedynie nieorganiczna forma życia.
Etykiety:
rozmowy
niedziela, 3 lutego 2013
ręce wytrzeć o liście
Wyjechać. Ręce wytrzeć o liście.
Cały kurz, tłuszcz miasta.
Wytrzeć o liście. Wyjechać.
Wyjechać natychmiast.
Wyjechać.
Wyjechać samotnie.
W pustym przedziale
przekroczyć wiele granic.
Przez sen dać się kontrolować celnikom.
Kopniak między oczy.
But z rozwiązanymi sznurowadłami.
Światło latarki w oczy.
Przejechać wiele granic
aż paszport wytrze się,
zanieczyści
tysiącami palców.
Wyjechać i się zbudzić w obcym mieście.
Koniec świata. Ludzie chodzą do góry głowami.
Szyldy nic nie znaczą.
Obcy język. Nie ma języka.
Ludzie niczego nie chcą ode mnie.
I nikt nic, nikt nic.
Stanąć w pełnym świetle.
Znaleźć pierwszą knajpę.
Przejrzeć się w podłodze.
I nikt nic. Nikt nic. Nikt nic, nikt nic..
..nikt nic.
..nikt nic.
Marcin Świetlicki - Franek Chrzonszcz
Cały kurz, tłuszcz miasta.
Wytrzeć o liście. Wyjechać.
Wyjechać natychmiast.
Wyjechać.
Wyjechać samotnie.
W pustym przedziale
przekroczyć wiele granic.
Przez sen dać się kontrolować celnikom.
Kopniak między oczy.
But z rozwiązanymi sznurowadłami.
Światło latarki w oczy.
Przejechać wiele granic
aż paszport wytrze się,
zanieczyści
tysiącami palców.
Wyjechać i się zbudzić w obcym mieście.
Koniec świata. Ludzie chodzą do góry głowami.
Szyldy nic nie znaczą.
Obcy język. Nie ma języka.
Ludzie niczego nie chcą ode mnie.
I nikt nic, nikt nic.
Stanąć w pełnym świetle.
Znaleźć pierwszą knajpę.
Przejrzeć się w podłodze.
I nikt nic. Nikt nic. Nikt nic, nikt nic..
..nikt nic.
..nikt nic.
Marcin Świetlicki - Franek Chrzonszcz
Etykiety:
poezja
ostatni raz
W lutym życie stanęło bez ruchu.
Ptaki nie chciały latać, a dusza
ocierała się o krajobraz jak łódka,
co trąca molo, gdzie ją przywiązano.
Drzewa plecami w jedną stronę.
Głębokość śniegu mierzysz wyschłą słomą.
Ślady stóp starzeją się na grudzie.
Pod brezentem nawet słowo zamarło.
Pewnego dnia coś podeszło pod okno.
Praca ustała. Wyjrzałem.
Płonęły kolory. Wszystko wirowało wokół.
Ziemia i ja rzuciliśmy się na siebie.
Ptaki nie chciały latać, a dusza
ocierała się o krajobraz jak łódka,
co trąca molo, gdzie ją przywiązano.
Drzewa plecami w jedną stronę.
Głębokość śniegu mierzysz wyschłą słomą.
Ślady stóp starzeją się na grudzie.
Pod brezentem nawet słowo zamarło.
Pewnego dnia coś podeszło pod okno.
Praca ustała. Wyjrzałem.
Płonęły kolory. Wszystko wirowało wokół.
Ziemia i ja rzuciliśmy się na siebie.
Tomas Tranströmer: Twarzą w twarz, przekład Michał Strusiński
Etykiety:
poezja
Subskrybuj:
Posty (Atom)