środa, 8 kwietnia 2015
historia usłyszana w przelocie
2 lata temu... miałem taką sytuację... że ludzie ogólnie jechali do pracy... a ja wracałem o 7 rano z pubu... i tak jeździłem się... budziłem ciągle w różnych miejscach... bo nie mogłem trafić do domu... miasto duże... no i sobie jadę i nagle... się budzę... a obok murzynka... i się zdziwiłem... wróciłem o 10...
Etykiety:
codzienność
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz